wtorek, 22 września 2015

"Dom Zły"



Pamiętacie taki film „Dom zły” Wojciecha Smarzowskiego? Jeden z najgłośniejszych polskich filmów sprzed kilku lat. Bohater  filmu, Edward Środoń pracujący jako zootechnik w PGR w miejscowości Mosty w północno-zachodniej Polsce traci żonę, która umiera nagle wskutek wylewu krwi do mózgu. Po jej śmierci popada w alkoholizm, przestaje pracować i ostatecznie postanawia wyjechać na drugi koniec Polski celem pracy w bieszczadzkim PGR.
Tak. Bohater filmu pracował wśród PGR-ów które mieliśmy okazję wam przedstawić i sfotografować około 1 roku temu (PGR Węgorzyce). A raczej ruiny tego PGR-u. W filmie jest jeszcze opowieść o jednostce wojskowej w Mostach i właśnie pozostałości po infrastrukturze przy jednostce chcieliśmy Wam pokazać.
Jednostka w Mostach wciąż istnieje i ma się dobrze. Jest to teren ogrodzony, a żołnierze pilnowani są przez emerytowanych lub niepełnosprawnych stróżów, którzy mają problem z samodzielnym poruszaniem się. Na terenie jednostki znajduje się podobno stara fabryka amunicji, lecz bez 10 pozwoleń i wizy ambasady USA się tam nie dostaniesz. My z kolei, mając w pamięci film Smarzowskiego postanowiliśmy odnaleźć to, co zostało z byłej jednostki i pochłania się obecnie w czeluści zapomnienia.
Naszymi przewodnikami byli nasi przyjaciele. Pokazali nam opuszczony budynek kolejowy, na którym zachował się wyblakły, niemiecki napis miejscowości. Budynek pomimo wielu lat, robił całkiem znośne wrażenie i aż dziw bierze że niszczeje zapomniany w tym naprawdę pięknym i urokliwym miejscu. Kiedyś była to stacja kolejowa i pozostałości po niej można jeszcze znaleźć.
Kolejnym naszym miejscem odwiedzin był las i istniejąca kiedyś w nim oczyszczalnia ścieków. Powiem szczerze trzeba użyć wielkiej wyobraźni żeby odtworzyć, przynajmniej w myślach, jak ona wyglądała. Na zdjęciach zauważyć można jedynie kanały betonowe, którymi spływała woda. Oczyszczalnią był wielki zbiornik usytuowany na widocznej polanie a woda z niej zasilała okoliczne osiedle wojskowe. Około 20 lat temu została rozebrana a las powoli pozwala całkowicie o niej zapomnieć.
Miejsce to ma pewną magię. „Dom zły” jest moim ulubionym filmem i niesamowite wrażenie robi na mnie fakt, że te plenery zostały włączone w fabułę filmu, choć tylko w opowieści. Nie wiem czy reżyser był tu kiedykolwiek, ale mimo tego czuję jakby unosił się tu duch przedstawionych w filmie wydarzeń.