wtorek, 26 kwietnia 2016

Girona Eleonora de Val Florida

Tak nazywa się duch który straszy namiętnie w pałacu w Dreżewie, który co prawda jeszcze stoi na swoich fundamentach, ale bardziej siłą woli i chęcią istnienia. Girona Eleonora była hiszpańską kochanką niejakiego Eduarda von Bonina – ostatniego właściciela pałacu. W 1890 roku dwór spłonął, a razem z nim wspomniana kochanka. Do dziś podobno krąży po komnatach i bliskiej okolicy dworu jej duch, by straszyć wszystkich przyjezdnych.
Postanowiłem zmierzyć się z Hiszpanką. Pokazać gdzie jej miejsce w szeregu a przy okazji zwiedzić pałac. Dreżewo znajduje się kilka kilometrów od Trzęsacza i tam też postanowiłem się udać. Oczywiście wspaniały GPS pokazał mi pełną przygód drogę – przez las i całkowicie zniszczoną drogę. Boże, ile ja się namodliłem aby nie urwać w dziurach i topniejącym śniegu zawieszenia w swoim zaje…fajnym samochodzie. I to chyba przez to nawoływanie Boga, gdy w ekstazie modlitewnej podskakiwałem na siedzeniu jednocześnie słysząc zgrzyt podwozia o zmarzniętą ziemię, Hiszpanka Girona spierdzieliła przede mną, myśląc zapewne że ksiądz po kolędzie jedzie z kropidłem i wodą święconą. Takim to oto sposobem pewnie Girony Eleonory nie zobaczyłem, ale za to miałem okazję zobaczyć miejsce, w którym oddawała się przyjemnością cielesnym Boninowi.
Ale dajmy spokój ponętnej Hiszpance, a wróćmy do czasów mniej odległych. Po drugiej Wojnie światowej, pałacem zajęło się Państwo Ludowe. Socrealizm postanowił kontynuować tradycję hiszpańską i powstała tam hodowla zarodowa. Co oni tam zapładniali i jak, to nie wiem. Ani tym bardziej nie próbuje domyślać się szczegółów. Potem w Zamku rządził sam Agent Królewskiej Mości James Bond…. A nie przepraszam, to tylko nowogardzki poseł ówczesnej samoobrony Ryszard Bonda, ale zapewne myszy go przestraszyły, ewentualnie wszystko wyżarły, choć podobno elektrownie wiatrowe mieli tam stawiać.
Pałac popadał w ruinę, ale kupiła go niejaka Małgorzata. Ożywiła go lekko, nawet jakieś koncerty tak organizując, warsztaty i plenery. Bidulka kasy tylko nie miała za dużo i szybko zwinęła się z interesu. Nawet jakąś dziewczynę za Gironę przebierała, lecz podobno dziewczę naprawdę przez ducha zostało przestraszone i jąkając się spieprzyło z wieży gdzie dawała swój prześcieradlany popis wieczorem.
Historia zatoczyła koło. Pałac został zakupiony przez Hiszpana, lecz co z niego zostało….. możecie obejrzeć na zdjęciach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz